Przynajmniej raz w roku w Zespole Szkół nr 6 organizowany jest kilku/kilkunastodniowy wyjazd zagraniczny. Poznawanie nowych miejsc i kultur zawsze łączymy z doskonałą zabawą i wypoczynkiem. Oprócz tak długich wyjazdów odbywają się również krótsze, szkolne lub klasowe wycieczki.
Poniżej relacje z wypraw. Życzymy miłej lektury.
Opisy wycieczek
- Francja 2016 – wycieczka na Lazurowe Wybrzeże i do Paryża – LO, T i Gim. – 29.05-05.06.2016 r.
Tym razem wybraliśmy się na południe Francji i do Paryża. Ach …. cóż to były za emocje, cóż za miejsca! Cudowne Monako z Monte Carlo (trafiliśmy na wyścigi Formułu 1), do tego urocza Nicea i Saint-Tropez, Awinion a na koniec Paryż – piękny, monumentalny, zachwycający architekturą. Wszyscy uczestnicy chłonęli niezwykłą atmosferę zwiedzanych miejsc. Byli tacy, którzy nie chcieli wracać do Polski 😉 – zauroczeni pięknem krajobrazu deklarowali, że to ich miejsca na ziemi. Nie zabrakło również czasu na wypoczynek – naszą bazą był bardzo komfortowy kemping Les Prairies de la Me w malowniczym Porcie Grimaud.
- Wycieczka do Włoch – LO i T – 19-25.06.2015 r.
Rok 2014/2015 był trochę nerwowy. Kartkówki, sprawdziany, odpytywanie? To też! Emocje budziło jednak jeszcze jedno wydarzenie, a w zasadzie jego brak. Coroczny, zagraniczny wyjazd mający na celu spotkanie z kulturą, historią i oczywiście wypoczynek. Tym razem wyjątkowo długo trzeba było na niego czekać. Na szczęście cierpliwość bywa sowicie wynagradzana. Po wypełnieniu wszystkich szkolnych obowiązków, kiedy ani odpytywanie, ani żadne sprawdziany już nie ciążyły i każdego poranka nie psuły humoru, można się było wybrać na długo wyczekiwaną wyprawę. Ten dzień miał miejsce 19 czerwca.
Punktualnie o 11:00 wszyscy stawili się na miejscu zbiórki i mogliśmy wyruszyć do Włoch. Tradycją staje się też to, że po drodze na południe Europy zatrzymujemy się na kilkugodzinny spacer po Wiedniu, który niezmiennie zachwyca swoją monumentalnością. Duże wrażenie robiła Katedra św. Szczepana, a wyobrażenie o wielkości i urodzie miasta dawało spojrzenie na Wiedeń z jednego z punktów widokowych. To miasto było jednak tylko przystankiem, więc ponownie wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy w kierunku Florencji. To włoskie miasto, kolebka i perła renesansu, było pierwsze na naszej trasie, by choć trochę poznać niezwykłość Italii. Spacerowaliśmy malowniczymi uliczkami i zwiedzaliśmy: Piazza del Duomo, Baptysterium, Katedrę Santa Maria del Fiore, wieżę Giotta, Piazza della Signorie, Ponte Vecchio i wiele innych. O wszystkich miejscach w interesujący sposób opowiadała pani przewodnik. Po prawie 10 godzinach zwiedzania pojechaliśmy do Chianciano Terme – małej miejscowości uzdrowiskowej zanurzonej w zieleni wzgórz Toskanii, gdzie w uroczym hoteliku mieliśmy zaplanowany nocleg. Po pysznej kolacji, śnie, wczesnej pobudce i śniadaniu, ruszyliśmy prosto do kolejnego punktu naszego programu – Wiecznego Miasta – Rzymu! Tam czekał na nas kolejny przewodnik, który w barwny sposób przybliżał historię tego niezwykłego miejsca. Żeby wspomnieć tylko najważniejsze zabytki: Koloseum, Forum Romanum, Kapitol, Plac Wenecki, Panteon, Piazza Navona, Plac i Schody Hiszpańskie, Fontanna di Trevi i wiele, wiele więcej. Po części starożytnej przeszliśmy do kolejnego, bardzo ważnego miejsca na mapie Rzymu. Watykan, bo o nim mowa, wszystkich zauroczył i wywołał refleksje. Zwiedzanie Bazyliki św. Piotra, wraz z grobem św. Jana Pawła II, wywarły na wszystkich ogromne wrażenie. Po kolejnym intensywnym dniu pojechaliśmy kilkaset kilometrów do miejscowości Rosolina Mare na kemping Rosapineta. Tam wreszcie mogliśmy porządnie wypocząć. Tym bardziej, że kolejny dzień przeznaczony był na odpoczynek na plaży i kąpiele w Morzu Adriatyckim. Zabaw, uśmiechów i dobrych emocji nie brakowało. I był to doskonały wstęp do planów na kolejny dzień. We wtorek ruszaliśmy bowiem do Mirabilandii! Jest to jeden z największych parków rozrywki w Europie. Tam radość miesza się ze strachem i każdy znalazł coś dla siebie, a o nudzie nie było mowy! Późnym wieczorem zmęczeni wróciliśmy na kemping. W środę spakowaliśmy swoje rzeczy do autokaru, pożegnaliśmy się z opiekunami kempingu i pojechaliśmy do Wenecji. Kolejne niezwykłe miasto i jego atrakcje: m.in. Ponte Rialto, plac i Bazylika św. Marka, Pałac Dożów. Obserwowanie uroczych kanałów, płynięcie statkiem i atmosfera tego niecodziennego widoku wszystkim zapierały dech w piersiach. Po kolejnym dniu zwiedzania czekało nas już tylko jedno – powrót do Polski.
Zmęczeni i szczęśliwi. Tak chyba najkrócej można podsumować tę moc atrakcji, która za nami.
Słońce, zabytki, pyszne włoskie jedzenie i rodzinna atmosfera (oprócz uczniów jeżdżą z nami też ich bliscy), to znaki firmowe wyprawy do Włoch. Dziękujemy wszystkim uczestnikom i pilotowi, panu Tomaszowi oraz dwóm kierowcom, którzy w dobrej atmosferze dbali o nasze bezpieczeństwo.
Zapraszamy do galerii, gdzie znajdziecie namiastkę tej niezwykłej wyprawy: https://zs6.wroc.pl/galeria/
Organizatorzy i opiekunowie:
Beata Szafraniec,
Mateusz Majewski,
Elżbieta Wojcieszak,
Paweł Skonieczny.
- Wycieczka do Krakowa i Wieliczki – klasa III LC (październik 2014)
Przysłowie mówi: „wszystko co dobre, szybko się kończy”. Te proste słowa jak żadne inne pasują do tego, by podsumować wycieczkę, na którą klasa III LC wybrała się do Krakowa i Wieliczki (02-04.10.2014). Opiekunami byli: wychowawca klasy Mateusz Majewski oraz Pani Beata Szafraniec.
Przed wycieczką zostały postawione dwa cele: doświadczyć cudownej atmosfery i kultury miasta oraz zacieśnić przyjaźnie. Jak przystało na klasę humanistyczną już w czwartek wybraliśmy się do Teatru Bagatela. Komedia „Boeing, boeing – odlotowe narzeczone” (w jednej z ról doskonała Magdalena Walach) wprawiła wszystkich w wyśmienity humor. Atmosfera jednego z bardziej znanych teatrów komediowych w Polsce również pozwoliła poczuć, że jesteśmy w miejscu przesiąkniętym sztuką. Kiedy skończył się spektakl spacerowaliśmy po Rynku i jego okolicach: piękne iluminacje kamienic, roześmiani ludzie i uliczni artyści tworzą niepowtarzalna atmosferę. Gdy przechodziliśmy ulicą Bracką wszystkim pobrzmiewała w uszach piosenka wykonywana przez Grzegorza Turnaua, a będąc na Franciszkańskiej przypominały się obrazy z pielgrzymek Jana Pawła II, gdy z „okna papieskiego” rozmawiał z młodzieżą. Nie mniej zachwyceni byliśmy monumentalnością budynków najstarszej polskiej uczelni – Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Drugi dzień to już wyprawa do Kopalni Soli „Wieliczka”. Przewodniczka ciekawie opowiadała historię tego niezwykłego miejsca, a kolejne mijane komnaty zapierały dech w piersiach. Odważni próbowali smaku soli prosto ze ścian korytarzy, a wszyscy urzeczeni byli podziemnymi kaplicami, salami multimedialną i balową oraz drewnianymi konstrukcjami, które stanowią podporę tego podziemnego świata. Zejście pod ziemię na 135 metrów naprawdę robi wrażenie, podobnie zresztą jak wyjazd na powierzchnię przy pomocy windy górniczej. Zmęczeni (w kopalni pokonywaliśmy setki schodów) wróciliśmy do Krakowa, by nabrać sił przed kolejnymi punktami programu. Popołudnie zaczęliśmy od zwiedzania kościoła Mariackiego ze słynnym ołtarzem Wita Stwosza. To druga, po katedrze wawelskiej, najważniejsza świątynia w Krakowie. Następnie udaliśmy się do Bazyliki Świętej Trójcy, a później do Kościoła św. Franciszka z Asyżu, gdzie podziwialiśmy witraże według projektu Stanisława Wyspiańskiego. Największe wrażenie robił oczywiście ten najsłynniejszy: „Bóg Ojciec – Stań się”. Rozemocjonowani pięknem witraży przeszliśmy na ul. Grodzką pod Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Piękno i monumentalność budowli zrobiły na nas ogromne wrażenie. Niezwykłości miejsca dodawał również koncert skrzypka. Magiczna chwila na odpoczynek i rozkoszowanie się dźwiękami minęła jednak szybko. Powoli udaliśmy się na Kazimierz. W tle widzieliśmy pięknie iluminowany Wawel. Z Kazimierza poszliśmy na Rynek, gdzie na godz. 20 mieliśmy zarezerwowane wejście do Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Muzeum o tyle niezwykłego, że mieszczącego się w podziemiach Rynku. Multimedialne atrakcje tego miejsca na wszystkich wywarły bardzo dobre wrażenie. Około 21:00 skończyliśmy zwiedzanie i czekał nas już tylko odpoczynek w hostelu. Sobota to czas, kiedy ponownie udaliśmy się na Kazimierz, by choć trochę poczuć jak przenika się kultura polska z żydowską. Zatrzymaliśmy się na chwilę przy Synagodze Tempel i Cmentarzu Remuh, a następnie wyruszyliśmy do Bazyliki Mniejszej i Klasztoru Paulinów na Skałce. Tam zwiedziliśmy nie tylko świątynię, ale także „Kryptę Zasłużonych”, gdzie spoczywają m. in. Czesław Miłosz i Adam Asnyk. Stamtąd przeszliśmy na Wawel, na którym zwiedziliśmy m. in. katedrę wawelską, groby królewskie i Dzwon Zygmunt. Powoli zbliżaliśmy się do końca naszego zwiedzania, a ostatnim punktem był spacer brzegiem Wisły. Po drodze minęliśmy oczywiście słynnego smoka, który akurat zionął ogniem.
Pisząc o tej wycieczce warto również słów kilka wspomnieć o doskonałej lokalizacji noclegu. Grupa mieszkała na ul. Floriańskiej na samym rogu Rynku. Do kościoła Mariackiego mieliśmy około 40 metrów! Wspólne przygotowywanie posiłków w hostelowej kuchni było doskonałą okazją, by pobyć ze sobą i poznać się w sytuacjach pozaszkolnych. Uroku dodawał słyszany co godzinę hejnał mariacki.
W sobotnie popołudnie nikt nie miał ochoty wracać do Wrocławia (chociaż wszyscy byliśmy zmęczeni). Śmiało można powiedzieć, że to był fantastyczny czas, z którego wspomnienia na długo pozostaną w pamięci wszystkich uczestników wyprawy.
- Podróż na południe Europy (2013)
Gdy większość nauczycieli i uczniów narzekała, że wakacje już się skończyły i na dobre trzeba się wdrożyć w nowy rok szkolny, znaleźli się i tacy, których wakacyjne przygody dopiero czekały. Otóż 5 września uczniowie ZSI wyruszyli na 11 dni cudownej podróży. Plany były ambitne – Francja (Paryż), Hiszpania (Costa brava – Blanes, Tossa de Mar, Barcelona) i Włochy (Rosolina Mare, okolice jeziora Garda) oraz w drodze powrotnej Austria (krótki spacer po Wiedniu). Próba opisania wszystkich miejsc i zabytków, które mieliśmy przyjemność zobaczyć, jest co najmniej karkołomna. Dość powiedzieć, że po samym Paryżu chodziliśmy przez dwa dni po kilkanaście godzin. Luwr, Wieża Eiffla, Łuk Triumfalny, nocny rejs Sekwaną, Katedra Notre-Dame, Panteon i wiele, wiele innych zachwyciły wszystkich uczestników. Po paryskiej dawce kultury udaliśmy się nad Morze Śródziemne w Hiszpanii. Piękny kurort Blanes okazał się być doskonałą ostoją i miejscem wypoczynku. Kąpiele morskie, słoneczne oraz te w basenie na dachu naszego hotelu doskonale rekompensowały trudy podróży poprzednich dni. Z Blanes wybraliśmy się także na jednodniową wycieczkę do Barcelony (Katedra Sagrada Familia i Park Guelle naprawdę robią wrażenie), a także na kilka godzin do cudownego miasteczka z twierdzą – Tossa de Mar. Pięć dni w Hiszpanii szybko minęło, ale największe emocje wciąż były przed nami. Wyruszyliśmy bowiem do Włoch. Noc w autokarze okazała się do przeżycia i nikt nie narzekał, tym bardziej, że od godziny 10 ruszyliśmy do krainy cudownej zabawy- parku rozrywki Gardaland! To jeden z najczęściej odwiedzanych parków rozrywki w Europie. Raptor, blue tornado, wieża swobodnego spadania i wiele, wiele innych – ci którzy byli, wiedzą jakie emocje i skoki adrenaliny powodują te atrakcje! Dziewięć godzin zabaw minęło nazbyt szybko. Z Gardalandu pojechaliśmy na camping Rosapineta w Rosolina Mare. Nocleg w pięknym lesie piniowym okazał się być więcej niż przyjemny. Zaś kolejnego dnia relaksowaliśmy się przed podróżą do Polski, szalejąc w ciepłym Morzu Adriatyckim. Ostatnim etapem naszej podróży był przystanek w Wiedniu. Katedra Św. Szczepana, Hoffburg oraz pozostałe, monumentalne zabytki austriackiej stolicy zapierały dech w piersiach. Wraz z kolejnymi kilometrami, które przybliżały nas do Wrocławia, gwar w autokarze robił się mniejszy. Wszyscy chcieliśmy być bowiem w domu, ale też każdy czuł, że cudowna przygoda dobiega końca. Co przywieźliśmy? Część karty pamięci pełne zdjęć, inni odciski od niewygodnych butów, ale wszyscy bez wyjątku – piękne chwile zapisane w osobistej pamięci i sercu. Nie ma bowiem nic piękniejszego niż wspólnie przeżyte chwile radości.